Katecheza nr 4 – Czym jest Intronizacja Jezusa Króla

 

Samo pojęcie intronizacja określa ceremonię wyniesienia kogoś do godności królewskiej i uznania jego panowania. W sensie religijnym dotyczy ona także Jezusa Chrystusa, wyznajemy przecież, że jest On Królem Wszechświata, Królem królów i Panem panów (Ap 19,16), a Jego panowaniu nie będzie końca (Łk 1,34). Jednakże w odniesieniu do Jezusa możemy mówić o intronizacji w znaczeniu tylko częściowym. Jezus Chrystus jako Bóg posiada godność królewską z samej natury bycia Stworzycielem, a jako człowiek otrzymał ją od Boga Ojca: Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską (Dn 7,17; por. Mk 16,19; Dz 2,32-36; Flp 2,9-11). A zatem nie wynosimy Boga do godności królewskiej, ani Mu jej nie nadajemy, nie możemy bowiem dodać Bogu władzy, którą posiada On sam z siebie. To, co możemy zrobić, to uznać w wierze, że Jezus jest Królem i poddać się Jego władzy. Akt intronizacji jest zatem aktem dobrowolnego uznania królewskiej godności Chrystusa i poddania się Jego prawu i Jego władzy. Dokonując Intronizacji Jezusa Chrystusa wprowadzamy Go jako naszego Króla na duchowy tron naszych serc. Tego aktu Pan Bóg domaga się od nas z racji podarowanej nam wcześniej wolności wyboru (Kiersztyn 1997).

Intronizacja fundamentalnym aktem wiary

Intronizacja jest wyborem Chrystusa. Jest wyznaniem wiary w Boga i aktem uznania Jego propozycji: Kładę dziś przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie! (Pwt 30,15-19). Dokonując intronizacji, wybieram Jezusa jako Króla mojego życia i przyjmuję prawo Ewangelii jako naczelną zasadę życiową. Święty Paweł napisze, że akt ten ma charakter zbawczy: Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami – do zbawienia (Rz 10,9n). Apostoł mówi o dwóch aspektach wyboru Jezusa: przyjęcie w sercu prawdy, że Jezus jest Panem (Królem) i wyznanie jej ustami. W uroczystym publicznym akcie intronizacji realizują się oba te aspekty.

Tak rozumiany akt intronizacji jest przyjęciem Ewangelii i odpowiedzią na jej kluczowe zapytanie: A wy za kogo Mnie uważacie? (Mt 16,15). Odpowiedź w świetle wiary może być tylko jedna: Jezu, jesteś Królem! Jezu, jesteś moim Królem! Istotą aktu intronizacji jest zatem wybór i przyjęcie Jezusa jako Pana i Króla i oddanie Mu swego życia. Oddanie oznacza w tym przypadku zrezygnowanie z własnej niezależności i poddanie się Temu, któremu od tej chwili winniśmy posłuszeństwo. Intronizacja to ślub, przyrzeczenie, przez które dajemy Bogu prawo do swego życia. Jest to akt uznania, że jest On moim Królem, a w przypadku Polaków Królem Polski.

Świętej pamięci ojciec Jan Góra, inicjator czuwań lednickich, pisał o wyborze Chrystusa: „Dokładam wszelkich starań, aby istotą spotkań nad Lednicą był zawsze wybór Chrystusa. W nawiązaniu do wyboru Mieszka, w nawiązaniu do wyborów czynionych przez naszych rodaków w ciągu wieków. W wyborze Chrystusa tkwi istota lednickich spotkań, ich tożsamość, siła i promieniowanie. Wybór Chrystusa to jest to, o co nam chodzi. We współczesnym świecie, pełnym dóbr i konsumpcjonizmu na różnych poziomach, skazującym nas na trudności wyboru produktów w ogromnych magazynach i domach towarowych, wybór Chrystusa jako wartości podstawowej i fundamentalnej jawi się jako akt naczelny i podstawowy, który daje orientację i tożsamość, jest siłą i światłem”. Tę swoistą definicję intronizacji uzupełnił w innym miejscu: „Pod zewnętrzną warstwą radości kryje się metafizyczny akt wyboru Chrystusa, akt decyzyjny, wybór Chrystusa, jako wartości największej i opcji fundamentalnej, życiowej. Bez tego Lednica wisi w próżni”. Parafrazując ostatnie zdanie, bez wyboru Jezusa życie chrześcijańskie wisi w próżni. Akt intronizacji jest takim właśnie wyborem.

Intronizacja w wymiarze narodowym

Papież Franciszek w adhortacji apostolskiej Evangelii gaudium napisał: „W takiej mierze, w jakiej zdoła On królować między nami, życie społeczne będzie przestrzenią braterstwa, sprawiedliwości, pokoju, godności wszystkich. Tak więc zarówno orędzie, jak i doświadczenie chrześcijańskie zmierzają do wywołania konsekwencji społecznych. Szukamy Jego królestwa: «Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie Wam dodane» (Mt 6, 33)” (Evangelii gaudium 180). Cytat ten znakomicie pokazuje, jak w naturalny sposób doświadczenie Chrystusa, doświadczenie chrześcijańskie rodzi konsekwencje społeczne. Królowanie Chrystusa, dotykając człowieka i przemieniając jego wnętrze, zaczyna obejmować przestrzeń wokół niego, przestrzeń społeczną, zgodnie ze słowami Pana: Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest (Łk 17,21).

Dalej papież Franciszek stwierdza: „Nie można już dłużej twierdzić, że religia powinna się ograniczać do sfery prywatnej i że istnieje tylko po to, by przygotować dusze do nieba. Wiemy, że Bóg pragnie szczęścia swoich dzieci także na tej ziemi (…). Stąd nawrócenie chrześcijańskie domaga się, byśmy rozważyli ponownie «w pierwszym rzędzie to, co dotyczy ładu społecznego i realizacji dobra wspólnego». W rezultacie nikt nie może od nas domagać się, abyśmy usuwali religię w przestrzeń tajemniczego wnętrza osób bez żadnego jej wpływu na życie społeczne i narodowe, nie przejmując się kondycją instytucji społeczeństwa świeckiego, bez wypowiadania się na temat wydarzeń, które interesują obywateli” (Evangelii gaudium 182). Te papieskie słowa stanowią klucz do zrozumienia społecznego i narodowego charakteru intronizacji. Kościół posiada głęboką świadomość, że orędzie Ewangelii jest skierowane nie tylko do indywidualnego człowieka, ale że adresatem słów Chrystusa są także wspólnoty: małżeństwo, rodzina, kościół lokalny, grupy społeczne, wreszcie narody i społeczności międzynarodowe. Świadczy o tym jego działalność od pierwszych wieków. „Posłannictwo Kościoła polega na głoszeniu i krzewieniu Królestwa Chrystusowego i Bożego wśród wszystkich narodów i stanowi zaczątek tego Królestwa na ziemi” (Dominus Iesus 18). To zdanie Deklaracji Dominus Iesus jest niezwykle istotne w kontekście współczesnych prób odświatowienia chrześcijaństwa. Święty Jan Paweł II wołał w homilii inaugurującej swój papieski pontyfikat: „Nie lękajcie się. Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych, systemów politycznych oraz kierunków cywilizacyjnych. Nie lękajcie się! Chrystus wie, co jest w człowieku. On jeden to wie”. To papieskie zawołanie inauguracyjne jest wezwaniem do intronizacji, do przyjęcia władzy Jezusa we wszystkich obszarach życia osobistego i zbiorowego. Jest także być może kluczem do zrozumienia jego papieskiego nauczania. Padają słowa o udostępnieniu władzy Chrystusa systemów państwowych, ekonomicznych i politycznych, o otwarciu się na Chrystusa i Jego zbawcze działanie w życiu narodów i cywilizacji. To jest wezwanie do intronizacji, to jest wyrażona ustami papieża świadomość Kościoła, że Chrystus jest Panem historii, Alfą i Omegą dziejów świata, Źródłem i Celem życia ludzkiego, „objawia w pełni człowieka samemu człowiekowi i ukazuje mu najwyższe jego powołanie” (Gaudium et spes 22).

W pismach Rozalii znajdujemy pragnienie, by Polacy dokonali aktu intronizacji nie tylko osobiście, ale i wspólnotowo jako naród. Jest to wezwanie do dokonania publicznego aktu wiary narodu, aktu zawierzenia na miarę ślubów lwowskich Jana Kazimierza, aktu uznania Jezusa jako Króla życia narodowego. Udział władz państwowych w tym akcie wynika z traktowania narodu jako rzeczywistej wspólnoty, dużej rodziny, która pomnaża się, wychowuje i kształci w oparciu o ustalone wzorce. Pismo Święte wiele razy mówi, że Bóg króluje nie tylko nad jednostkami, ale nad konkretnymi narodami (Ps 47,9; zob. Jan Paweł II 2001). Rozwinę ten temat w rozdziale Tytuł „Jezus Król Polski”. Taki narodowy akt wiary nie jest dla nas nowością i wpisuje się w rozliczne nasze polskie ślubowania i zawierzenia, które na przestrzeni wieków składaliśmy Bogu. Chrzest Polski, Śluby lwowskie króla Jana Kazimierza, kilkukrotne poświęcenie całej Polski Sercu Jezusa czy Śluby jasnogórskie Narodu Polskiego to tylko niektóre z nich.

Tym niemniej akt intronizacji wydaje się być czymś szczególnym. Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana podejmuje biblijną formułę przymierza Boga z narodem, przymierza wiary i życia w wymiarze ponadjednostkowym. Tak, jak Chrzest Polski wszczepił nas duchowo w Chrystusa i Jego Kościół, stanowiąc symboliczną formę wejścia w przymierze z Bogiem, tak Jubileuszowy Akt ma formę odnowienia i przypieczętowania tamtych narodowych zaślubin. Jest on więc jakimś nawrotem, a zarazem zwieńczeniem naszej polskiej historii, zgodnie ze słowami świętego papieża Jana Pawła II: „Nie sposób zrozumieć dziejów Narodu Polskiego – tej wielkiej tysiącletniej wspólnoty, która tak głęboko stanowi o mnie, o każdym z was – bez Chrystusa! Jeżeli odrzucimy ten klucz do zrozumienia samych siebie, narażamy się na zasadnicze nieporozumienie. Nie sposób zrozumieć tego Narodu, który miał przeszłość tak wspaniałą, a zarazem tak straszliwie trudną – bez Chrystusa (Homilia na Placu Zwycięstwa, Warszawa 2 VI 1979).

Odpowiedź na dechrystianizację

Narodowy akt intronizacji jest także naszą odpowiedzią na sekularyzację i dechrystianizację, która dokonuje się w Europie i świecie. Intronizacja jest odpowiedzią na detronizację. Jeśli mówimy o detronizacji, to oczywiście mamy na myśli fakt, że Jezus nie króluje w sensie moralnym, praktycznym, w życiu ludzi i narodów, gdyż w sensie ontologicznym nie ma sfery, która uchodziłaby królowaniu Chrystusa, wszak mówił: Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi (Mt 28,18). Chrystus jest detronizowany w życiu indywidualnym, społecznym i wspólnotowym państw i narodów. Europa odcięła się od korzeni, z których wyrosła, zdegradowała chrześcijaństwo do mitologii i nieaktualnej etyki, a w życiu publicznym promuje laicyzm, będący w praktyce programowym ateizmem. Można powiedzieć, że na płaszczyźnie publicznej dokonała się detronizacja Boga.

W tym kontekście św. Jan Paweł II pisał do władz świeckich państw: „Trudno więc z «czysto ludzkiego» nawet punktu widzenia przyjąć takie stanowisko, wedle którego tylko ateizm ma prawo obywatelstwa w życiu publicznym i społecznym, a ludzie wierzący niejako z zasady bywają zaledwie tolerowani czy też traktowani jako obywatele «gorszej kategorii», a nawet – co już także ma miejsce – odmawia się im w ogóle prawa obywatelstwa” (Redemptor hominis 17). Naszą odpowiedzią na proces laicyzacji jest Intronizacja Jezusa Króla – w tym duchu, w jakim papieże XX wieku wołali o podniesienie wysoko sztandaru Chrystusa Króla w celu ukazywania piękna wiary i jej obrony.

Sytuacja, w której znalazł się dzisiaj Kościół – funkcjonowanie w kulturze obcej, a czasem wrogiej chrześcijaństwu – zdaje się wręcz implikować potrzebę takiego aktu. Aktualne w tym kontekście są słowa papieża Piusa XI: „Oczywiście, nie można podważyć sensu i potrzeby szczególnej modlitwy, wołania do Pana o nadzwyczajną Jego pomoc w szczególnie trudnych chwilach naszego życia i dziejów narodu. Takowe chwile są dziś naszym udziałem i czymś naturalnym, i bardzo pożądanym jest uciekanie się wierzących do Pana wieków. Trudno też wykluczyć jakiś szczególny akt zawierzenia narodu Chrystusowi, Królowi Wszechświata – ważne, by dokonać tego z wiarą, mądrze i w duchu jedności”. Biskup Andrzej Czaja, komentując wypowiedź papieża, mówił podczas sympozjum nt. intronizacji na Jasnej Górze: „Pius XI określił w encyklice Quas primas w 1925 roku zasadnicze zadanie chrześcijaństwa w sytuacji narastającego laicyzmu. A ponieważ ta sytuacja z początku XX wieku wcale się nie zmieniła na lepsze, co więcej gorzko owocuje m.in. w formie milczącej apostazji ludzi sytych, którzy żyją tak, jakby Bóg nie istniał (zob. Jan Paweł II, Ecclesia in Europa 9), ponieważ Kościołowi w Europie przychodzi żyć i działać w kulturze coraz bardziej obcej Ewangelii, papieski apel pozostaje ciągle bardzo aktualny.”

Oddajmy znów głos Janowi Pawłowi II, który jeszcze jako kardynał Karol Wojtyła pisał o Ślubach Jasnogórskich: „Dochodzi tu do głosu poczucie zagrożenia wielkiego dobra i w związku z tym potrzeba jego zabezpieczenia. W tej warstwie znaczeniowej akt oddania staje się nade wszystko aktem zawierzenia. To się w nim chyba najbardziej uwydatnia. Właściwy sens „oddania w niewolę” nie jest całkiem jednoznaczny. Stanowi on raczej wypadkową kilku znaczeń: teologiczne i deklaratywne znaczenie „świętego niewolnictwa” dopełnia się w nim drugim znaczeniem: jest to właśnie zawierzenie Komuś, komu można bez reszty zawierzyć” (Komentarz do Aktu milenijnego 1990). Święty kontynuował: „W oddaniu dominuje zawierzenie, jak to stwierdziliśmy już uprzednio, ale zawierzenie to nie jest wolne od pewnego zobowiązania tych przede wszystkim, którzy zawierzają. Chodzi o to, do czego i w jaki sposób Akt jasnogórski zobowiązuje tych, którzy zostają w nim zawierzeni Matce Najświętszej, to znaczy ochrzczonych Polaków, naród żyjący w kraju i poza jego granicami” (Komentarz do Aktu milenijnego 1990). Od aspektu obrony wiary Wojtyła przechodzi do aspektu zobowiązania, jakie akt niesie ze sobą. Podobnie jest z jubileuszowym aktem intronizacji: jest on zobowiązaniem do przeżywania naszego życia indywidualnego i zbiorowego w duchu Ewangelii, wypełnianie bowiem tego zobowiązania jest najlepszą i dziś jedyną chyba drogą obrony wiary. Kardynał Wojtyła poddaje kolejną istotną dla nas myśl: „Można oczywiście zastanawiać się nad tym, w jaki sposób te skutki – czyli po prostu pierwiastek religijny i sakralny – mają się najwłaściwiej przejawiać w życiu społecznym i publicznym, ale konieczność, nieodzowność ich przejawiania się w tej dziedzinie nie może podlegać dyskusji. Tłumienie takich przejawów, ich wykluczenie z życia społecznego i publicznego, musi stawiać pod znakiem zapytania realizację zasady wolności religijnej.” (Komentarz do Aktu milenijnego 1990).

Tak rozumiana intronizacja jest istotną treścią Ewangelii i w pismach służebnicy Bożej Rozalii przedstawiona jest jako jedyny warunek ocalenia ludzi i narodów.

Czym intronizacja nie jest?

Zanim przejdziemy do kolejnych wątków, powiedzmy krótko, czym intronizacja nie jest, gdyż przez lata narosło wokół niej przynajmniej kilka mitów, niepotrzebnych kontrowersji i sporów.

Intronizacja Jezusa Króla nie jest nadaniem Bogu godności królewskiej. Pisałem o tym wyżej, ale powtórzę, gdyż „zarzut” ten ciągle się pojawia. Intronizacja nie jest nadaniem Panu Jezusowi godności królewskiej, gdyż jest On Królem niezależnie od woli człowieka. Jako Człowiek, potomek rodu króla Dawida i Mesjasz, posiada tę godność z woli Boga Ojca: tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem (Dz 2,36), a jako Bóg posiada ją z samej natury bycia Stworzycielem świata: Pan zasiada jako Król na wieki! (Ps 29,10). Boski akt intronizacji dokonał się po wniebowstąpieniu: Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga (Mk 16,19) i odtąd Jezusowi przysługuje wszelka chwała i cześć: Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca (Flp 2,9-11). Człowiek nie ma władzy, by nadać Bogu jakąkolwiek godność. Od człowieka zależy jedynie, czy dobrowolnie uzna królewską godność Chrystusa i czy podporządkuje się Jego władzy.

Intronizacja Jezusa Króla nie jest koronacją. Akt intronizacji nie polega na tym, że nałożymy Panu Jezusowi koronę czy zbudujemy i ukoronujemy pomnik. Budowa pomnika czy nałożenie korony to ważne religijne akty, ale nie są one istotą aktu intronizacji. Koronacja figury, obrazu czy postawienie i poświęcenie pomnika mogą stanowić zwieńczenie i upamiętnienie dokonanego aktu.

Intronizacja nie jest nadaniem tytułu. Akt uznania Jezusa Królem i wyboru Jego drogi nie może być sprowadzony do nadania tytułu, nawet jeśli miałby to być tytuł „Jezus Król Polski”. Słusznie podkreślali to twórcy inicjatywy poselskiej nadania Jezusowi Chrystusowi przez Sejm Rzeczpospolitej Polskiej tytułu „Jezus Król Polski”. Sejmowy akt nie byłby intronizacją, gdyż nie zawierałby najistotniejszego jej elementu – rzeczywistego uznania władzy Boga nad narodem.

Intronizacja Jezusa Króla nie jest jednym z wielu nabożeństw, jednym z kultów czy jedną z form duszpasterstwa. Nie jest dodatkiem do naszej pobożności, ale fundamentalnym aktem wiary, który dotyczy każdej osoby. Jest to jednorazowy akt, który powinien być świadomie i uroczyście przez nas wyrażony, a później cyklicznie (np. corocznie) odnawiany. Jest to akt na miarę ślubowania, czy to w wojsku, w zawodzie lekarza, polityka i sędziego czy przed ołtarzem w dniu ślubu. Świadomy wybór Chrystusa to akt na podstawowym poziomie religijnym, wynikający z najważniejszego naszego powołania jako chrześcijan i dzieci Bożych.

Intronizacja nie jest wprowadzeniem teokracji czy państwa wyznaniowego. Sam akt ma znaczenie religijne, a udział władz świeckich nie zagraża rozdziałowi kompetencji państwa i Kościoła. Akt nie sprawi, że – jak to jest w państwach wyznaniowych – faktyczną władzę nad społecznością będą sprawować jej przywódcy religijni, np. biskupi. Kościół nie uzyska innego niż dotychczas wpływu na ustawodawstwo i politykę, a księża nie zasiądą w lożach sejmowych. Katolicyzm nie dopuszcza zresztą podobnych rozwiązań, priorytetowo traktując zasadę adekwatnego rozdziału oraz wolności religijnej i wyznaniowej. Intronizacja nie jest ani akcją polityczną, ani chęcią przejęcia władzy przez Kościół. Z drugiej strony nie jest też pustą deklaracją, utopią czy magiczną wiarą, ale o tym poniżej. I co ważne, intronizacja przygotowywana przez KEP na listopad nie jest w żaden sposób związana z działalnością suspendowanego ks. Piotra Natanka.

Intronizacja i eschatologia

Biblijny prorok Izajasz był pierwszym, który głosił, że ostatecznym etapem dziejów świata będzie sąd, na którym Bóg objawi się jako Król: Księżyc się zarumieni, słońce się zawstydzi, bo zakróluje Pan Zastępów na górze Syjon i w Jeruzalem, wobec swych starców będzie uwielbiony (Iz 24,23). I dalej: Oczy twe ujrzą Króla w całej Jego krasie, zobaczą krainę bardzo rozległą… Albowiem JHWH jest naszym sędzią, JHWH naszym prawodawcą, JHWH naszym Królem! On nas zbawi! (Iz 33,17.22). Także psalmy łączą akcenty eschatologiczne z prawdą o królewskiej władzy Boga (zob. Ps 96,11-13; 97,3-9; 98,7-9) (Mikołajczak 2001). Ta sama idea pojawia się w Księdze Apokalipsy. Losy świata i ludzkości zakończy objawienie się Jezusa jako Króla i wieczne królowanie Boga: Siódmy anioł zatrąbił, a w niebie rozległy się donośne głosy mówiące: „Nastało nad światem królowanie Pana naszego i Jego Pomazańca, i będzie królować na wieki wieków!” A dwudziestu czterech Starców, zasiadających na tronach swych przed tronem Boga, padło na oblicza i oddało pokłon Bogu, mówiąc: „Dzięki czynimy Tobie, Panie, Boże wszechmogący, Który jesteś i Który byłeś, żeś objął wielką Twą władzę i zaczął królować” (Ap 11,15-17). Jest to zgodne z tym, co o dniu ostatnim mówił sam Jezus, ukazując Siebie jako Króla chwały przychodzącego na sąd: Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w Swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych od drugich… Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie… (Mt 25,31-46). Prawdę tę wyraził Kościół (w osobie papieża Pawła VI), ustalając datę Uroczystości Chrystusa Króla Wszechświata na ostatnią niedzielę roku liturgicznego.

Jezus w objawieniach prywatnych wielokrotnie stosuje ultimatum eschatologiczne typu: „ostatnia szansa”, „ostatni moment”, „ostatni ratunek”, a także ultimatum kary i zagłady. Na przykład: „Daję [duszom] ostatnią deskę ratunku, to jest święto Miłosierdzia Mojego. Jeżeli nie uwielbią miłosierdzia Mojego, zginą na wieki. Sekretarko Mojego miłosierdzia, pisz, mów duszom o tym wielkim miłosierdziu Moim, bo blisko jest dzień straszliwy, dzień Mojej sprawiedliwości” (Dzienniczek s. Faustyny 965); „Daję ludzkości ostatnią deskę ratunku – to jest ucieczkę do miłosierdzia Mojego” (Dzienniczek s. Faustyny 998). Podobne treści znajdziemy w objawieniach Serca Jezusa w Paray-le-Monial świętej Małgorzacie Marii. Tę samą myśl wypowie Rozalia: „Trzeba wszystko czynić, by intronizacja była przeprowadzona. Jest to ostatni wysiłek miłości Jezusowej na te ostatnie czasy!” (Celakówna 2007).

Misja Rozalii Celakówny jest tu kontynuacją misji łagiewnickiej. Faustyna zwiastuje czas miłosierdzia, po którym nadejdzie czas sprawiedliwości Bożej: „Napisz to: nim przyjdę jako Sędzia sprawiedliwy, przychodzę wpierw jako Król miłosierdzia” (Dzienniczek s. Faustyny 83). Rozalia zapowiada koniec czasu miłosierdzia i nadchodzącą na świat katastrofę, którą utożsamić można chyba tylko z zapowiedzianymi w Ewangeliach wydarzeniami towarzyszącymi powtórnemu przyjściu Chrystusa (Mt 24). Celakówna ostrzega, że na świat nadchodzi straszna katastrofa, którą widzi w sugestywnej wizji pękającego globu i lawy niszczącej poszczególne kraje, które nie dokonały aktu intronizacji.

W takim świetle wezwanie do intronizacji nabiera dodatkowego znaczenia. Staje się wezwaniem do powrotu do Boga ludzi i narodów wobec zbliżającego się Bożego sądu. Pan nadchodzi, aby sądzić ziemię. On będzie sądził świat sprawiedliwie, a narody z wiernością swoją (Ps 96,13); On będzie sądził świat sprawiedliwie i według słuszności – narody (Ps 98,9); I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jedne od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów (Mt 25,32). Jezus w pismach Rozalii nie straszy natychmiastową zagładą. Wydaje się raczej, że jest to forma ostrzeżenia: Jeśli dalej będzie postępować odrzucenie Boga i dechrystianizacja narodów, to świat będzie zmierzać do nieuchronnej zagłady. Ratunkiem jest przywrócenie Jezusowi Chrystusowi właściwego miejsca w społeczności ludzkiej, powrót ludzi i narodów do Chrystusa Króla. Takie orędzie usłyszał świat przed pierwszym przyjściem Chrystusa: Bliskie jest Królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię (Mk 1,15). Być może podobne słyszy przed Jego powrotem.

Piotr  PIKUŁA