„Świat bez Boga obraca się przeciwko człowiekowi”. Ks. prof. Chrostowski o obecnej sytuacji Europy.
Stanęliśmy nad swoistą przepaścią i musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czym byłby świat bez Boga. Taki świat był budowany w Europie przez ostatnie kilkadziesiąt lat
— zauważa w rozmowie z portalem wPolityce.pl ks. prof. Waldemar Chrostowski, wybitny biblista, teolog i religioznawca.
wPolityce.pl: Zmieniają się czasy, zmienia się świat, w którym żyjemy, ale prawda o Zmartwychwstaniu pozostaje cały czas ta sama. Co z niej wynika dla współczesnego człowieka?
Ks. prof. Waldemar Chrostowski: Myślę, że tegoroczne Święta Wielkanocne to specyficzna okazja do tego, żeby zastanowić się nad sobą i nad światem, w którym żyjemy. Nad Europą, która w ostatnich dziesięcioleciach wydawała się być w miarę spokojnym kontynentem, natomiast obecnie jej przyszłość w tym dawnym kształcie stanęła pod znakiem zapytania. Te święta to dobra sposobność do zastanowienia się nad chrześcijańskimi korzeniami Europy, a w gruncie rzeczy nad chrześcijańskimi korzeniami i tożsamością każdego z nas. Stanęliśmy bowiem nad swoistą przepaścią i musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czym byłby świat bez Boga. Taki świat był budowany w Europie przez ostatnie kilkadziesiąt lat i oto do tych wyzwań, które się z tym wiążą, dołączyło nowe, jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu nieprzewidywane – mianowicie masowy napływ ludzi o innym pochodzeniu, innej kulturze, innych wartościach i przede wszystkim o odmiennej religii, którą jest islam. I trzeba nam postawić sobie pytanie, co znaczy przetrwać w tych okolicznościach, w jakich się obecnie znaleźliśmy. Bo właściwie stajemy wobec kwestii przetrwania nie tylko chrześcijaństwa, ale i nas samych. Okazało się bowiem, że istnieje jakieś specyficzne zrównanie między Europą w dotychczasowym kształcie i jej losami, a losami i przyszłością chrześcijaństwa.
Od czego zależy, czy przetrwamy?
Przede wszystkim od tego, na ile będziemy mieli świadomość tej skały, z której zostaliśmy wyciosani, tych korzeni, od których pochodzimy. Europa od dwóch tysięcy lat jest karmiona wartościami chrześcijańskimi, na nich wyrosła i w gruncie rzeczy na niej budowana była stale jedność naszego kontynentu. Chociaż nie zabrakło konfliktów, najrozmaitszych sporów i kontrowersji, a także bardzo brutalnych wojen, to jednak stawiały one pod znakiem zapytania właśnie wierność wobec tym tradycyjnym, klasycznym wartościom, wśród których na pierwszym planie wyróżnia się chrześcijaństwo oraz zasady moralne i etyczne niesione przez Ewangelię. Teraz stajemy wobec przyszłości, której kształtu w gruncie rzeczy nie znamy. Wiąże się z tym zarówno sprawa naszej wierności tym wartościom, które powinny być nasze, jak też i sprawa konfrontacji z tymi wartościami, o których wiemy, że nasze nie są, natomiast musimy się z nimi zmagać i musimy sobie z nimi poradzić.
Jakie więc przesłanie ze Świąt Wielkanocnych płynie dla zlaicyzowanej Europy, w której wielu ludzi żyje w strachu przed zagrożeniami związanymi z terroryzmem?
Przesłanie, które wynika ze Świąt Zmartwychwstania w naszej obecnej sytuacji, jest wielkim wołaniem o Boga, o Jego obecność w życiu osobistym oraz społecznym. To wołanie o Boga, który został usunięty na margines świadomości wielu współczesnych Europejczyków. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że świat bez Boga obraca się przeciwko człowiekowi. Istnieje pewien paradoks polegający na tym, że – jak sądzę – ci terroryści, którzy wyznają islam i mają związek z tą religią oraz kulturą, postrzegają nas nie tyle jako dobrych chrześcijan, ile jako zepsutych Europejczyków, odartych z wartości i z Boga. Myślę, że w tym tak bezmyślnym, ślepym i okrutnym terrorze jest też pewien sprzeciw wobec tego kształtu kultury, który Europejczycy (a przynajmniej znaczna ich część) mają sami i próbują go narzucić innym. To powinno nam dawać głębiej do myślenia niż tylko w kategoriach opisywanych przez polityków, w kategoriach konfrontacji, która nie szuka pogłębienia przyczyn tego zjawiska. Trzeba głęboko się zastanowić, żeby właściwie odczytać i zinterpretować to, co się wokół nas dzieje, a także ukształtować naszą przyszłość.
Rozmawiał Bogusław Rąpała